Udało się wczoraj podgonić toszkę prac - mieliśmy wsparcie ze strony Mamy i Cioci od samego rana, a potem ja z Danielem i Teść popołudniu dotarliśmy, co by wzmocnić siły.
A więc ściany oblichowane - został tylko malutki pokoi na dole, ale z nim sobie dzisiaj poradzimy.
Całkiem nieoczekiwanie przybyły do nas drzwi do kotłowni
jak się uda dzisiaj przyjadą monteży - najpóźniej w poniedziałek. Pasuje, wtedy kotłownia będzie skończona na tip top .
A to kabelki, które elektrycy zakopali pod oświetlenie zewnętrzne
i takich kabelków mamy 11 narazie - wszystkich ma być 15
Wczoraj trwała też dalsza walka z deskami na strych, a że było nad czworo (Mama, Ciocia, Daniel, Ja) to szło w miarę szybko.
Ja z Ciocią czyściłyśmy deski, Daniel ciął, Mama malowała impregnatem.
Udało się zrobić, aż tyle
już nie wiele trzeba aby było wsio .
Wczoraj Teść pomalował ściany w kuchni ... kurcze nawet nie sądziłam, że taki fajny kolor wyjdzie. Jakiś taki soczysty ten zielony, ale naprawdę podoba mi się .
Fotki koloru z kuchni dzisiaj wieczorem, bo już było za ciemno wczoraj do fotografowania
Lecimy z Danielem na budowę ... Miłego dnia Wszystkim życzymy